Co oni robią ???!!! „Co oni robią???! Na miłość Boską, co oni robią??!!! „ Tak skomentowała moja żona to co zobaczyła i usłyszała oglądając kolejne wiadomości w telewizji. W jej glosie zabrzmiały tak mocne tony ogromnego żalu i wręcz strachu, że znowu wrócą zmory PiS, kiboli i rządów Kościoła Katolickiego. „Przecież oni, przez swoją krótkowzroczność, zaściankowość lub nawet zwykłą ciasnotę umysłu doprowadzą do rozbicia i przegrania w oczach wyborców Koalicji 15 października, rządzącej teraz w Polsce.” Tak niestety wyrażała się moja małżonka pod adresem polityków i „pseudo polityków” obecnej Koalicji rządzącej. Podobną opinię wyraził spotkany znajomy, tylko że on wyraził to twardymi słowami męskimi. Mając podobną opinię w tej sprawie zastanawiam się, ile tysięcy a może setek tysięcy wyborców tej Koalicji myśli podobnie i podobne uczucia ich trapią. Świadczy o tym chociażby, pośrednio, poważny spadek poparcia dla Rafała Trzaskowskiego – kandydata na Prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej. W mojej filozofii życia i działalności publicznej funkcjonuje od dawna definicja polityki: jest to wyznaczanie celów społecznie uzasadnionych i oczekiwanych oraz skuteczne dążenie do ich realizacji. Dla Koalicji 15 października takim głównym celem, popartym w procesie wyborczym przez miliony ludzi, było odsunięcie PiS od władzy ze składowymi przywrócenia normalności w codziennym życiu, przeciwstawieniu się filozofii wykorzystywania władzy jako okazji do „dojenia Ojczyny” przez swoich, upodmiotowieniu kobiet, ukaranie winnych naruszania swobód obywatelskich i złodziei majątku narodowego itd. Działania takie, dla swojej skuteczności, wymagają koncentracji sił i środków oraz wspólnego działania wszystkich składowych Koalicji, a nie rozbijania się na grupki harcowników rozbijających spójność Koalicji, narażających układ sił we władzy w Polsce na rozproszenie skuteczności działania, utratę zaufania wyborców – a w perspektywie za kilka lat zmiany konfiguracji politycznej w Polsce (niestety na władzę kierującą się filozofią znaną sprzed niedawnych lat). Popatrzmy na przygotowania do zbliżających się wyborów Prezydenta RP. Zjednoczona Prawica wystawia tylko jednego kandydata, co jest posunięciem ze wszech miar logicznym. I na niego będzie prowadzona cała kampania przedwyborcza. Po stronie Koalicji 15 października poszczególni obecni i byli koalicjanci wystawiają 5 lub 6 pretendentów – co jest bezsensownym działaniem rozproszenia sił i środków, zamiast skoncentrować działanie na jednym kandydacie, mającym największe szanse wybrania. Wyborcy powinni, już teraz, sobie uświadomić, że oddanie głosu na kandydatów , którzy nie mają szans przejścia do drugiej tury głosowania, jest bezsensownym marnowaniem tych głosów z punktu widzenia definicji polityki podanej powyżej. Dodatkowo, nawet te po kilka procent zdobytych głosów poszczególnych kandydatów pomniejszają w jakimś stopniu ilości głosów oddanych na kandydata posiadającego najlepsze szanse przejścia do drugiej tury wyborów. Dają również premię dla kandydata Zjednoczonej Prawicy. Wysuwanie tak wielu kandydatów w wyborach prezydenckich nie jest działaniem w imieniu dobra społecznego, lecz gównie zaspokojeniem kameralnych ambicji ludzi i ich popleczników. To nie jest polityka, chociaż chmara dziennikarzy ciągle próbuje wykreować na polityków ludzi, którzy na to miano nie zasługują. Może ktoś w końcu wymyśli dla nich jakąś pejoratywną nazwę. Tego typu fałszywe pogrywki koalicjantów mogą nawet doprowadzić do tego, że w drugiej turze wyborów będziemy musieli dokonać wyboru pomiędzy kandydatem PiS i Konfederacji. Największymi szkodnikami podważającymi autorytet i opinię Koalicji wśród wyborców są siły wewnętrzne w samej Koalicji, co skutkuje malejącym zaufaniem do obecnie rządzących. A największym szkodnikiem w Koalicji jest Polskie Stronnictwo Ludowe mające już śladowe poparcie w społeczeństwie (ponoć ok. 4 %), w tym jego Prezes. Blokują oni inicjatywy głoszone przed wyborami: upodmiotowienie kobiet (cały pakiet spraw związanych z prawami do aborcji), zalegalizowanie związków partnerskich (zgłaszanie peryferyjnych, mało znaczących zastrzeżeń blokujących uruchomienie cyklu legislacyjnego), brak ostatecznych propozycji kierowanej przez Pana Kosiniaka Kamysza Komisji mającej ustalić rezygnację z finansowana Kościoła Katolickiego i innych związków wyznaniowych przez państwo), ostatnio zgłoszona propozycja pozostawienia w szkołach 1 godziny przymusowej religii i ewentualnie etyki (dziwnie zgodnej z opinią Episkopatu Polski) itd. Kamyczki do ogródka wrzucają również i ministrowie Koalicji. Do tej pory nie ma propozycji Ustawy w sprawie odnawialnych źródeł energii czyli tzw. Ustawy wiatrakowej, którą już na początku ubiegłego roku miała przedstawić ministra z nadania Trzeciej Drogi, bezsensowne wielomiesięczne poszukiwanie winnych wytrucia ryb w Odrze, chociaż od początku specjaliści (np. z GIG) wiedzieli, że jest to górnictwo węgla kamiennego. Dwóch panów profesorów desygnowanych do Państwowej Komisji Wyborczej przez Platformę Obywatelską najpierw zanegowało prawo PiS do zwrotu wydatków na wybory, by następnie kunktatorsko wycofać się z tego. Takich wewnętrznych fauli w gronie samej Koalicji jest o wiele więcej. Co więc robić?? Róbmy swoje. Jako wyborcy sprzyjający Koalicji 15 października oraz niezdecydowani okażmy się mądrzejsi od tych pseudo polityków w Warszawie i zagłosujmy na kandydata z Koalicji mającego największe szanse wygrania tych wyborów, czyli Rafała Trzaskowskiego. Oddanie głosów na jakiegokolwiek innego pretendenta z tej Koalicji jest bezsensownym marnowaniem głosów i nic w rzeczywistości politycznej nie znaczy. Andrzej Krowiak |